Oddech od rzeczywistości

– Chcemy dać ludziom trochę indywidualności, której brakuje, pokazać, że nawet mały dodatek może zmienić nasz pokój. To nieprawda, że nasze stołki pasują tylko do konkretnych wnętrz, pasują wszędzie. Trzeba tylko umieć to pokazać i nie bać się konfrontować nowego ze starym. Pamiętajmy, że „nie ma rzeczy brzydkich, są tylko źle pokazane”. O swoim manifeście opowiada Krzysztof Gądek współtwórca Projekt Stołek GA, słucha Agnieszka Okrzeja.

Kto stoi za inicjatywną Projekt Stołek GA?
Dwie osoby. Krzysztof Gądek – właściciel firmy Gądek-Architekci oraz moja żona również architekt, która zawsze mnie wspiera, a jej kobiece podejście dodaje meblom nieco więcej lekkości.

Kiedy pierwszy raz wrzuciliśmy informacje ze zdjęciem stołka na fanpage Pufa Cafe, pojawiło się dużo lików. Stołki podobają się. Co było inspiracją do ich formy?
Pojawiają się również słowa odmienne, ale to dobrze. Inspiracja to taki „coctail” nowego ze starym, trochę z Podhala z nutą sztuki skandynawskiej, czegoś naturalnego o masywnym kształcie z lekkością formy i koloru.

Projekt Stołek GA – to manifest czy nowa marka na polskim rynku?
Mam nadzieję, że marka. Pracujemy nad nowymi meblami, trochę większymi, jak również nad dodatkami. Proces projektowy wymaga sporo czasu, zwłaszcza, kiedy trzeba jeszcze pracować w zawodzie. Projekt stołek – ma być pewnym oddechem od rzeczywistości i pozwolić nam na odrobinę szaleństwa poprzez projekty mebli. Myślę, że taka „odskocznia” potrzebna jest każdemu architektowi, a projektując budynki rzadko pozwala popuścić wodze fantazji. W obecnych czasach liczy się głównie pieniądz i każdy projekt musi mieścić się w pewnym budżecie. Również cena za projekt musi być odpowiednia, co niestety wpływa na jakość architektury. Powiedzmy sobie szczerze, że przygotowanie rzetelne każdego projektu wymaga czasu, a czas kosztuje. Projekt architektoniczny nie powinien być towarem dostępnym w sklepie, powinien być wyrazem uczuć i marzeń Inwestora popartym wiedzą, doświadczeniem i kreatywnością architekta. Jak wiemy tylko nieliczni architekci dostąpili zaszczytu spełnienia się zawodowo. Projekt Stołek ma być właśnie takim naszym ” małym” spełnieniem, można powiedzieć manifestem wobec tego co obserwujemy na co dzień. Manifest, ale nie bunt. Chcemy dać ludziom trochę indywidualności, której brakuje, pokazać, że nawet mały dodatek może zmienić nasz pokój. To nieprawda, że nasze stołki pasują tylko do konkretnych wnętrz, pasują wszędzie. Trzeba tylko umieć to pokazać i nie bać się konfrontować nowego ze starym. Pamiętajmy, że „nie ma rzeczy brzydkich, są tylko źle pokazane”.

W zydelkach i stołkach jest dużo z polskiej ludowości? Zgodzi się Pan?
Tak, taki był pomysł od początku. Chcieliśmy stworzyć coś nowego, coś co będzie tylko nawiązywać do naszej tradycji ale będzie miało współczesny wymiar. Mamy bogatą historię, często zapomnianą. W obecnym czasie ludzie lubią powracać do przeszłości, ale bez rezygnacji ze współczesnych udogodnień. Nasze produkty mają być wyjściem na przeciw tym, którzy chcą się odróżnić, pokazać swoją indywidualność.

Drewno z odzysku, dlaczego poszedł Pan tą trudniejszą drogą?
Czasami sam się zastanawiam :-). Pozyskiwanie takiego materiału kosztuje sporo czasu i pieniędzy, ale daje ładny efekt końcowy. Wykorzystywanie takiego materiału powoduje to, że każdy stołek jest inny i już się nie powtórzy. Dla osób ceniących indywidualność właśnie to jest cenne, że nikt nie będzie miał takiego samego mebla. Drewno jest idealnych materiałem dla koneserów.

Jakie plany i wyzwania stoją przed Projektem w 2014 roku?
Plany są bardzo ambitne, chcemy wprowadzić kolekcję dodatków, rzeczy małych w przystępnej cenie, które będą dostępne szerszej grupie odbiorców. Pragniemy również pokazać meble trochę większe, stoły, stoliki, krzesła itd. Chcemy zmienić trochę podejście ludzi do wykorzystania materiałów z odzysku i pokazać, że coś co jest stare i było kiedyś wykorzystywane, może żyć na nowo i w innej formie.

 

Wywiad z Projekt Stołek GA jest częścią cyklu „Pufa Design po polsku” promującego korzenie polskiego designu.